Geoblog.pl    zuzkakom    Podróże    Kolumbia Colombia Колумбия    cząstka Afryki w Kolumbii
Zwiń mapę
2011
22
maj

cząstka Afryki w Kolumbii

 
Kolumbia
Kolumbia, San Basilio de Palenque
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11839 km
 
W ostatni wspólny weekend z Pavlą postanowiłyśmy zobaczyć jeszcze kawałek Kolumbii. Naturalnie wybór padłby na plażę, ale Pavla była już na Playa Blanca, a mi się przypętało uczulenie na słońce, żadna więc frajda z plaży. Usłyszałyśmy o San Basilio de Palenque - miejscowości, z której pochodzą słynne słodycze z la Plaza de los Coches oraz sprzedające je kobiety (to te, które noszą miski z owocami i słodyczami na głowie). Zachwalano nam jako "turystyczną atrakcję", skusiłyśmy się więc razem z grupką znajomych.
45.000 za całą wycieczkę obejmowało busik tylko dla naszej grupy (chociaż kobieta-kierowca chciała nam wcisnąć dwie dodatkowe pasażerki "bo to tylko 30 minut; uparliśmy się i na szczęście dla nas nie pojechały, bo po 30 minutach byliśmy dopiero w połowie Cartageny...), przewodnika na miejscu, lunch oraz występ taneczny.
Droga do Palenque była wyjątkowo nieprzyjemna. Bus stary, trzęsło w nim niemiłosiernie, a do tego drogi kolumbijskie są tak dziurawe, że zawstydziłyby polskie drogi po zimie. Ostatnie 6 kilometrów do Palenque to droga gruntowa. To mnie zaczęło zastanawiać - jak to możliwe, że do miasteczka turystycznego nie wiedzie asfalt (lub jego namiastka)? Droga gruntowa płynnie przeszła w główną drogę Palenque, prowadzącą do głównego, czy tez jedynego, placu. Wzdłuż drogi jak i wokół placu straszyły małe biedne chatki.
Przewodnik na nas już czekał. Wysiedliśmy, rozejrzeliśmy się. Miejscowi wpatrywali się w nas, niezbyt przyjaźnie. Zrobiło nam się dosyć nieswojo. Przewodnik zaprowadził nas do baru. Po zapewnieniach, że z miejscowym przewodnikiem jesteśmy nietykalni, i zdjęcia można spokojnie robić po uprzednim zapytaniu się, usiedliśmy, aby wysłuchać historii tego miejsca. Historię i zwyczaje przytoczę jak najdokładniej, gdyż to one stanowią o unikalności tej społeczności.
Chcąc obejrzeć kawałek Kolumbii nieświadomie wybrałyśmy kawałek Afryki - miasteczko Palenque jest w całości zamieszkane przez bardzo zamkniętą na obcych społeczność wywodzącą się od przywiezionych do Kolumbii w 17 wieku Afrykańczyków...
...schwytani we wschodniej Afryce nigdy nie zapomnieli o swoich korzeniach. Tam byli wolnymi ludźmi, w Ameryce zostali zniewoleni i zmuszeni do ciężkiej pracy. Nie porzucili marzeń o wolności i wciąż próbowali uciec. Gdy jakiejś grupie udawało się uciec, ruszali na południe i zakładali "palenque" - palisadę, rozumianą jako ideologię, nie jako miejsce.W 1603 roku grupka uciekinierów założyła San Basilioo de Palenque. Ich przywódca rósł w siłę, aż zaczął przeszkadzać Hiszpanom. Próbowali przez dwa lata podbić Palenque, ale nie udało im się. Chcieli wynegocjować pokój, ale się rozmyślili, znów ruszyli na Palenque, bezskutecznie (teren wokół osady otoczony był pułapkami, do tego miejscowi posługiwali się znakami dymnymi i bębnami aby dać znać o zbliżających się capuchichi manga - czyli białych, ale dosłowne tłumaczenie to coś z rękawem). W końcu Hiszpanie dali za wygraną i zostawili osadę w spokoju. W ten oto sposób już od kilku wieków mieszkańcy Palenque żyją poza wszelkimi obowiązującymi w kraju zasadami, jeśli wierzyć naszemu przewodnikowi.
Palenque rządzi się swoimi prawami. Porządek jednak musi być, miejscowi organizują się więc wg tzw. cuagros. Cuagro to grupa ludzi urodzonych mniej więcej w tym samym czasie, w tej samej okolicy, którzy dorastali razem. Cuagro tworzy się samoistnie poprzez przebywanie ze sobą. W obrębie jednego cuagro ludzie rozwiązują swoje problemy, pomagają sobie itp. Ponadto, w ramach zachowania formy na wypadek powrotu capuchichi manga, cuagros urządzają bitwy na pięści na granicy swojej jurysdykcji. Ponoć trzej kolumbijscy mistrzowie boksu pochodzą właśnie z Palenque.
Wioska liczy zaledwie 4000 mieszkańców, ale cała społeczność ok. 25000. Mieszkańcy są samowystarczalni - żyją z uprawy roli i wyrobu słodyczy. Leczą się również sami. Ot, taki przykład: na problemy z krążeniem najlepsza jest żaba; należy ją związać i pocierać chore miejsce żywą żabą, zachowując ostrożność, gdyż niektóre gatunki są trujące.
Religia mieszkańców to mieszanka wierzeń przywiezionych jeszcze z Afryki oraz chrześcijaństwa. Odprawiają szereg rytuałów. Gdy ktoś umrze, najpierw przez trzy dni ciało leży w domu i zajmują się nim kobiety, śpiewają lumbalu i płaczą. Następnie ciało zostaje przeniesione do kościoła, w którym leży kolejne
9 dni (przy panujących tu temperaturach nie chcę sobie nawet wyobrażać zapachu...). Wierzą również w uroki, np. mal de ojo - złe oko. Aby nie rzucić uroku należy doprowadzić kogoś do płaczu - np. uderzyć.
Po prawie 2 godzinach pasjonujących opowieści nasza gromadka została przekazana pani przewodnik. Pierwszym przystankiem był cmentarz. Kolejna porcja ciekawostek - mieszkańcy wierzą w duchy, ale nie jako dusze zmarłych, coś bardziej na kształt demonów. W deszczowe dni "demony" przechadzają się ulicami i mogą się zakochać w człowieku. W takim wypadku należy jeść miejscowe jedzenie, które wzmacnia odporność na demony.
Przeszliśmy błotnistą drogą do domu mistrzyni słodyczy – najstarszy interes w mieście. Słodycze pyszne, te same co na plaza de los coches, ale.. droższe.
Spacerkiem ruszyliśmy dalej. Co chwilę mijały nas wszędobylskie prosiaki, psy i kozy. Co jakiś czas podeszło co odważniejsze dziecko. Doszliśmy do domu staruszki. Nie była zbyt zachwycona gośćmi. Pokazała nam gdzie trzyma trumnę. Na pytanie o zdjęcia tylko zacisnęła wargi.
Odwiedziliśmy także miejscowego lekarza. Udzielił nam jakiegoś dziwnego błogosławieństwa.
Od przewodniczki dowiedzieliśmy się, że policja nie ingeruje w wewnętrzne sprawy wioski. Wszystko załatwiają sami. Jeśli ktoś popełni przestępstwo – zbiera się rada i wyznacza karę. Z reguły zamykają delikwenta w specjalnym domu, bez jedzeni i picia, na określoną przez radę liczbę dni. Powiedziała nam także, że zmienili dolną granicę wieku zamążpójścia – z 14 na 12.
Po tym jak zobaczyłam jak żyją tu ludzie, bez bieżącej wody, elektryczności, kąpią się w rzece, jakoś nie miałam ochoty na lunch. Za to nasz pierwszy przewodnik był bardzo rozmowny – pochwalił się, że ma trzy żony, ale tylko z pierwszą można brać ślub kościelny.
Ostatnim punktem programu był występ taneczny. W życiu nie czułam się tak nie na miejscu. Nasze zażenowanie osiągnęło poziom trudny do zniesienia. Dziewczynki i chłopcy, w wieku ok.6-14 lat, może trochę więcej, zaprezentowali nam 3 tradycyjne tańce. Pierwszy, opowiadający historię walki o wolność, zawierał takie figury taneczne, że można by się zrumienić, gdyby nie to, że tańczyły przed nami dzieci. Podobnie drugi. Apogeum osiągnęli w trzecim, który przedstawiał "grę, w którą bawimy się w nocy". Wrzucam parę zdjęć, bo nie mam siły tego opisywać. Już tylko słaby aplauz z naszej strony i do auta.
Cóż, nie mogę się pozbyć wrażenia, że pojechałam "na wycieczkę" pooglądać jak żyją biedni ludzie. Chociaż całość była bardzo interesująca, zwłaszcza część kulturoznawcza, to jednak, hmm, niesmak pozostał.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (28)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Marek
Marek - 2011-05-24 10:41
Do widoku biedy podobno można przywyknąć,ciekawe jak miejscowi odbierają swoją pozycję, może celowo nie poprawiają warunków życia chcąc chronić społeczność przed obcymi.Zwierzęta na ulicy i ten swojski bałagan trochę przypomina zdjęcia małych miasteczek okresu międzywojennego na wschodzie Polski.
 
gwiazda
gwiazda - 2011-06-15 14:49
żyją w swoim świecie - bez beneficjów, ale też bez problemów fundowanych nam przez cywilizację
 
zuzkakom
zuzkakom - 2012-02-18 10:55
Gabriel Garcia Marquez wspomina o San Basilio de Palenque w swojej książce "O miłości i innych demonach"
 
 
zuzkakom
Zuzanna Komuda
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 147 wpisów147 718 komentarzy718 1921 zdjęć1921 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróże
09.01.2011 - 20.01.2012