Głowię się i głowię jak tu przybliżyć te niesamowite i egzotyczne smaki Wietnamu. Z jednej strony potrawy wydają się proste, oparte na podobnych składnikach w różnych konfiguracjach, a jednak każda ma swój charakter. A jest co opisywać, bo te 8 miesięcy jak na razie to była w większym stopniu podróż kulinarna niż zwiedzanie. No i jest czego się uczyć – nie tylko CO, ale również JAK wpływa niesamowicie na jakość potraw.
Com – czyli ryż, w konfiguracjach niezliczonych, serwowany absolutnie wszędzie. Żeby poczuć że się jest w Wietnamie, proponuję znaleźć ryżodajnię (rodzaj stołówki z ryżem), gdzie wszystkie dodatki są wystawione, można paluchem pokazać – grillowana ryba, tofu nadziewane pomidorami, krewetki, omlet, a nawet robaki. Do każdego zamówienia na wynos dostaje się woreczek z zupą i woreczek z sosem sojowym lub sosem rybnym, oraz jakieś warzywo, najczęściej poranną glorię, zwaną również wodnym szpinakiem.
JAK: Ryż mieszamy z wybranym sosem – takie to proste, a jaką różnicę robi!
ULUBIONE: Muc Xao Sa Te – kałamarnica przyrządzona w nieznany mi sposób, absolutnie rewelacyjna, za jedyne 25tys.VND
Com Chien – smażony ryż. Ponoć na taką potrawę bierze się jednodniowy ryż, który polażekował sobie w lodówce.
JAK: ponownie sos sojowy, lub sos rybny, lub sos chili.
ULUBIONE: Com Chien Truong Op La – ryż smażony z jajkiem na wierzchu. Trochę czosnku, trochę jajka, marchewki, i kto by pomyślał że taka pyszota z tego wychodzi? Także smażony ryż z owocami morza jest godny polecenia. 20-50tys.VND w ryżodajniach i kawiarniach, nawet 80tys. w restauracjach
Bun – to dowolna potrawa z ryżowymi noodlami. Można je podzielić na potrawy „suche” i w zalewie (my byśmy to nazwali zupą). Najpopularniejsze rodzaje to bun thit nuong (z grillowanym mięskiem), bun cha gio (ze smażonymi na głębokim tłuszczu sajgonkami), bun cha (grillowana wieprzowinka, boczek oraz kotlety mielone),oraz bun bo hue (noodle w zalewie).
No to po kolei JAK to się je:
Bun Thit Nuong i Bun Cha Gio – mięsko leży na wierzchu noodli, razem z orzeszkami i przybraniem. Natomiast pod noodlami spoczywa zielenina i kiełki. Polewamy całość sosem rybnym (lub sojowym, chociaż sajgończycy kręcą na to nosem;) i mieszamy pałeczkami jak sałatkę.
Bun Cha – najlepiej udać się do restauracji, która serwuje tylko bun cha (mam takie dwie w okolicy:D). Osobno w miseczce przynoszą mięsko w zalewie, na talerzu noodle, oraz osobno talerz z zieleniną – sałata i świeże zioła. Do tego czasem orzeszki. Do pustej miseczki nakłada się trochę noodli, polewa zalewą żeby nie były takie klejące, następnie dodaje zioła wg uznania, mięsko i zawija w liść sałaty. Taką bombę smakową wsadza się w całości do buzi. Mój ulubiony sposób jedzenia odkąd tu jestem!
Bun Bo Hue – razem z „zupą” podają talerz z ziołami, kwiatem bananowca i kiełkami. Doprawia się wg uznania oraz skrapia sokiem z limonki. Jak dla mnie mimo wszystko za ostre.
ULUBIONE – dotychczas było to bun thit nuong i bun cha gio, ale po tym jak się strułam porcją od mojej ulubionej straganiarki to nie mogę patrzeć na bun thit nuong... ;) A szkoda, bo tyle pyszności za jedyne 20tys. VND! (ok.3 złotych)
Mi – to noodle błyskawiczne, takie jak w zupkach Vifonu (który jest z Saigonu^^). Przeważnie wszystkie te opcje które można zamówić z ryżem, można też zamówić z mi.
JAK – ten rodzaj noodli najczęściej miesza się z sosem sojowym.
ULUBIONE – Mi Xao Bo, noodle z cieniutko pokrojoną wołowinką, dużą ilością pieprzu, cebuli kapusty pekińskiej, czasem również wodnego szpinaku. Miałam nawet przyjemność podziwiać przygotowanie domowej roboty – to jest akurat jedna z tych potraw, które można bez problemu i szybciutko przygotować w każdym zakątku świata! 40Tys.VND w mojej ulubionej kawiarni
Banh Xeo – naleśnik z jajkiem, krewetkami, mięsem, kiełkami i szczypiorkiem (lub czymś co przypomina szczypiorek). To jest jedna z moich naj naj naj potraw Wietnamu :) Nieco droższa potrawa niż inne – ok. 60tys.VND w Banh Xeo-dajni
JAK – i znów osobno przychodzi danie, osobno przyprawy, sos, i dodatkowa miseczka. Kawałek banh xeo układa się na liściu sałaty, dorzuca zioła, zawija, macza w sosie rybnym i do buzi.
Pho – na koniec zostawiam słynne Pho. Pho jest zupą, chociaż głównym jej wypełniaczem są noodle bun. Dwa najpopularniejsze rodzaje to Pho Bo (z wołowiną) oraz Pho Ga (z kurczakiem). Ga raczej nie zamawiam, bo kurczak przychodzi z tłuszczem, skórą i kośćmi, co psuje mi przyjemność z jedzenia; podobnie wieprzowe Pho.
JAK – na noodlach siedzi sobie na wpół ugotowane mięsko. Mięsko dzieli się na kawałeczki pałeczkami i przykrywa noodlami jak pierzynką i można się zająć doprawianiem – świeżutkie zioła, limonka, kawałeczki chili, sos sojowy lub jakiś czarny gęsty sos z nie-wiem-czego, oraz marynownay czosnek. Całość mieszamy i gotowe – kolejna eksplozja smaku.
ULUBIONE – Pho Bo ze zwykłej Pho-dalni, żadnej tam restauracji. Zdecydowanie zasługuje na swoją renomę! 30-35tys.VND w Pho-dalni, w restauracjach i knajpkach nieco więcej.
Widzę na geoblogu, że tworzy się coraz więcej blogów o Wietnamie. Jeśli ktoś będzie przejazdem w Saigonie, chętnie pokażę kilka dobrych jadłodajni.
I jeszcze uroczy film o Wietnamie, który pięknie oddaje jego charakter (wyszukane przez poznańskie biuro podróży Kiribaticlub): http://vimeo.com/37071868#at=0