Minął rok w Wietnamie i moja praktyka dobiegła końca. I co dalej??
Głowiłam się nad tym przez ładnych parę miesięcy. Z jednej strony tęsknota za rodziną, przyjaciółmi i wszystkiego co polskie, a z drugiej nieustająca przygoda. Każda podróż jednak musi dobiec końca. Po rozmowie z szefem postanowiłam, że ta podróż jeszcze trochę potrwa. Podpisałam nowy kontrakt i w ramach uznania za rok pracy załapałam się na wyjazd z klientami do Hoi An.
Patrząc na ten rok aż trudno uwierzyć że to "tylko" rok. Wietnam ma w sobie coś takiego, że człowiek czuje się tutaj jakby tu był "od zawsze". Do tego udało mi się zobaczyć praktycznie wszystko co chciałam w Wietnamie zobaczyć!
Oto moja subiektywna lista top 5 rzeczy do zobaczenia w Wietnamie:
1. Park Narodowy Phong Nha Ke-Bang - z jego niesamowitymi jaskiniami i przepięknymi widokami
2. Sapa - z jej różnorodnymi mieszkańcami i malowniczymi tarasami
3. Hoi An - z jego leniwymi, atmosferycznymi wieczorami i pysznym jedzeniem
4. Dalat - z jego licznymi wodospadami i pakietem dla żądnych wrażeń / Hue - z jego rewelacyjnym jedzeniem i pięknymi mauzoleami
5. Halong Bay - bo mimo iż jest klasykiem, to dalej zachwyca
Oraz subiektywna lista tych miejsc, które można sobie podarować:
Mui Ne - przeciętna plaża, i niedużo więcej
Nha Trang - zatłoczona plaża i ewentualnie sporty wodne jeśli kogoś stać, bo ceny mało przystępne
Vung Tau - najbrzydsza plaża jaką w życiu widziałam, zatłoczona na potęgę, w dodatku jak jest kiepska pogoda zwyczajnie nie ma co tu robić (aż nie mogę uwierzyć że w sumie byłam tu 3 razy...)
Poza Wietnamem udało mi się dotrzeć do Kambodży, co opisałam na blogu, oraz Tajlandii, której nie opisałam, bo tez nic godnego opisania się nie działo (poza ping pong show, ale tego bym nie opisała, ba!, staram się zapomnieć ;/). Ten dodatkowy rok będę starała się wykorzystać na zobaczenie co jeszcze Azja ma do zaoferowania. Jak tylko się skończy pora deszczowa znaczy się ;)
A już jutro lecę naprawdę daleko - zapraszam na kolejne wpisy! ^^