Geoblog.pl    zuzkakom    Podróże    Wietnam Vietnam Вьетнам ... i dalej!    Weekend na wsi
Zwiń mapę
2013
14
wrz

Weekend na wsi

 
Wietnam
Wietnam, Gdzieś w deelcie Mekongu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 74131 km
 
Na początek się wytłumaczę, ponieważ tylko winni się tłumaczą, a jestem winna bezgranicznego lenistwa i marazmu.
W paru miejscach wspomniałam co się dzieje, ale krótko podsumowując: po moim powrocie z podróży okazało się że wszyscy praktykanci zrezygnowali, i w oczekiwaniu na nowych pracowników na mnie zostało zrzucone mnóstwo obowiązków. Codziennie zostawałam przynajmniej godzinę dłużej, a po tylu godzinach spędzonych przed komputerem, naprawdę nie miałam ochoty włączać kompa w domu. Jak już zatrudniliśmy osobę do pomocy, pojechałam na prawie miesiąc do Polski. Teraz wróciłam, zregenerowana, i z odświeżonym spojrzeniem na Wietnam.

***

W Saigonie zamieszkuje około 30 Polaków. Z inicjatywy Macieja powstała grupa na fb i ustalone stałe miejsce spotkań. W każdy czwartek kto może i ma ochotę, pojawia się. W jeden z takich wieczorów Maciej rzucił hasło: urodziny u teściów. Dwa razy powtarzać nie trzeba było:)

Pojechaliśmy motorami, po drodze robiąc przystanek na pyszną lokalną zupę (której nazwy nie pamiętam..). Rozpadało się jak na porę deszczową przystało, zamieniając ulice w wartkie potoki. Gdy deszcz zelżał, ruszyliśmy w dalszą drogę. Przy drogach w Wietnamie znajdują się "kawiarnie", tudzież coś co w Polsce nazwalibyśmy zajazdami - pod prowizorycznym zadaszeniem znajdują się porozwieszane hamaki, gdzie zmęczeni kierowcy,lub tacy jak my,którym tyłki zdrętwiały,mogą się zrelaksować. Znowu przystopował nas deszcz. Jeszcze tylko ostatni przystanek po drodze - szkółka z drzewkami. Taki zwyczaj, kto jedzie do dziadków przywozi drzewko. Wybrałam słodkie mango :)

Domek teściów wygląda jak typowy domek z delty Mekongu:jednopoziomowy, ze wszystkich stron otoczony polami lub stawami, co daje wrażenie jakby zbudowano go na wyspie. Zaraz przyniesiono nam poczęstunek. Chwytam pierwszą przekąskę - żabka ^^ kruchutka, świetnie przyprawiona, z piwem weszła lekko (następne też;). Przyszedł teść z butelką Belvedere. Zmyła - w środku znajdował się domowej roboty bimber. Kiedyś już pisałam, że Wietnamczycy piją pół strzała, a drugie pół oddają wskazanej osobie. Po 3 zaczęłam pilnie wyczekiwać ekipy ratowniczej. Pogoda poprawiła się na tyle,że mogliśmy zasadzić drzewka - pierwsze drzewo jakie w życiu posadziłam. Teściowie mają na posesji mnóstwo ciekawych roślin, głównie drzewek owocowych, np. pomelo, ale również marakuję, która ku mojemu zdziwieniu okazała się być pnączem.
Oprócz żab było również inne mięsko - taka jakaś umięśniona girka. Maciej powiedział, że powie co to dopiero jak zjemy. Upewniłam się tylko czy to nie pies albo kot, po czym wszamałam pyszną grilowaną, dobrze doprawioną SZCZURZĄ nóżkę^^ i potem jeszcze jedną, jako zagrychę do bimbru. W międzyczasie ekipa ratownicza dojechała, i teść zaczął oddawać strzały chłopakom. Nasi gospodarze zadbali również o zimne piwusio - wystarczy wykonać telefon i skrzynka piwa przyjeżdża na posesję:) Impreza rozwinęła się do etapu śpiewów i tańców, ale że teść wydawał się mieć niewyczerpane zapasy bimbru, ulotniłam się pobawić z dzieciakami.

Poranek był delikatnie mówiąc - ciężki. Kac dekady pewnie lepiej oddaje stan rzeczy ;) Leniwie cieszyliśmy się świeżym powietrzem, coś czego w Saigonie baaardzo mi brakuje, oraz okazjonalną ciszą, gdy sąsiad akurat nie kopał stawu rybnego.

A teraz najlepsza część - Maciej i jego żona Thuyan prowadzą biuro podróży, które oferuje taki właśnie wypad do teściów! Jeśli ktoś chciałby zobaczyć Wietnam niekomercyjnie - bardzo,bardzo polecam! partlist=oferta&partcode=tourismservicepol

Więcej moich zdjęć z weekendu można zobaczyć na blogu Macieja.


PODSUMOWANIE:
Odrośnięta sadzonka mango - 50.000 VND



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (31)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (9)
DODAJ KOMENTARZ
BoRa
BoRa - 2013-09-24 19:34
Na degustację nóżki szczurka i beczułkę bimberku wypad do teścia Macieja- a dlaczegóż by nie! ech tylko to ciut daleko!
pozdrawiam
BoRa
 
Mirka66
Mirka66 - 2013-09-24 21:29
Milo cie znow zobaczyc.Super foty.A jak smakuje szczurek ?
 
Wienia
Wienia - 2013-09-24 22:39
Kto by pomyślał pieczona żabka, grillllowany szczurek - wszystko musisz próbować- co kraj to obyczaj :)
 
tealover
tealover - 2013-09-25 00:01
Ooo,milo cie slyszec!

Ciesse sie,ze odkrywasz rtkie kulinarne zakatki! w Polsce talie ptzysmaki sa nie do pomyslenia.
A wypad do tesciow-ciekawy pomysl na biznes:D
 
Swierszcz
Swierszcz - 2013-09-25 09:22
Nareszcie... :-D

PS. A te mango, to raczej na zmarnowanie...
 
zula
zula - 2013-09-29 15:50
Cieszę się również z kolejnego wpisu na blogu!
...a wizyta u Teścia ...na takiego teścia to pozazdrościć, pozdrawiam
 
zuzkakom
zuzkakom - 2013-10-04 08:02
Szczur smakowal jak kurczak, naprawde!
Powoli tez nadrabiam zaleglosci w czytaniu Waszych blogow - rany, ile mnie ominelo! :)
 
stock
stock - 2013-10-24 00:26
Ha, świetny wpis. Że też nie znałem tego wszystkiego przed przybyciem do Wietnamu!
 
Marek.
Marek. - 2013-10-24 20:25
Tyle jedzenia marnuje się w Polsce, może Urzędy Zatrudnienia powinny organizować kursy łapania wszystkiego co da się zjeść?
 
 
zuzkakom
Zuzanna Komuda
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 147 wpisów147 718 komentarzy718 1921 zdjęć1921 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróże
09.01.2011 - 20.01.2012