Geoblog.pl    zuzkakom    Podróże    Kolumbia Colombia Колумбия    dzień idealny w Cartagenie
Zwiń mapę
2011
01
lip

dzień idealny w Cartagenie

 
Kolumbia
Kolumbia, Cartagena
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14208 km
 
Wróciłam tylko na cztery dni do mojej kochanej Cartageny. Mimo koszmarnego upału postanowiłam robić wszystkie te rzeczy, które sprawiały mi tu najwięcej przyjemności, najlepiej codziennie.
Podzielę się teraz tą wiedzą, której w przewodniku się nie znajdzie.
Oto mój dzień idealny w Cartagenie:
-poranna kąpiel w morzu Karaibskim
-koktajl z krewetek na plaży (świeżutki!)
-kawa w Juan Valdez Cafe
-lunch na plaza de Madrid lub okolicy (np. La Mulata serwuje rewelacyjne Mote de Queso, tą zupę, na którą kiedyś narzekałam; widać wszystko zależy od przygotowania)
-świeżutki sok; La Mulata jest dobrym miejscem na sok (1500), lub bar na rogu ulicy San Agustin (przy placu, na którym mieści się Juan Valdez;2000), kupowanie soku na ulicy grozi zatruciem, o czym się przekonały moje dwie koleżanki, także nie polecam.
-godziny spacerów po centrum!!!
-piwo Club Colombia na murallas
-dedito de queso i bunelo (przekąski), najlepiej kupione na straganie przy pomniku India Catalina, bo są tam najświeższe i najtańsze
-owoce!!! np. mango z pieprzem i sola (również przy India Catalina są najlepsze)
-zachód słońca na murallas, niezmiennie od 18
-fritos, czyli wszystkie smażone przekąski (arepa, empanada, carimanoles itp.) w Donde Magola, kolo Exito (tego bliżej murallas); miejsce szumnie nazywa się restauracją, chociaż wg moich standardów to jest stołówka. Nigdy nie spotkałam tam obcokrajowców,a serwują najlepsze fritos w mieście! I te sosy!!! Dwa carimanoles wystarcza mi żeby się najeść, ale zawsze zamawiam co najmniej 4... ;)
-Cuba Libre na plaza de los coches (czyli że kupujemy rum, cole, limonki i kubeczki w supermarkecie i pijemy na głównym placu miasta!)
-Leon de Baviera lub Via Apia, coby naładować się pozytywnie rockową muzyką i wypić dobre piwusio
-koncert na żywo i impreza w hostelu Media Luna w środę wieczorem; lub Quiebra Canto żeby potańczyć salsę; lub Mister Babilla żeby ogólnie sobie poszaleć.

W ostatni dzień w Cartagenie udało mi się zrobić większość z tych rzeczy. Oj tak, mój ukochany Poznań ma solidne podstawy, aby być zazdrosnym!

I tak oto pożegnawszy Cartagenę rozpoczęłam ostatnią podróż po Kolumbii.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2012-01-06 17:07
Piękny finałowy zapis i teraz już wszystko rozumiem ! dziękuję za podróż i pozdrawiam.
 
zuzkakom
zuzkakom - 2012-01-07 14:14
teraz to jest zapis wszystkich rzeczy, za którymi piekielnie tęsknie ;)
 
 
zuzkakom
Zuzanna Komuda
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 147 wpisów147 718 komentarzy718 1921 zdjęć1921 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróże
09.01.2011 - 20.01.2012