Geoblog.pl    zuzkakom    Podróże    Wietnam Vietnam Вьетнам ... i dalej!    Weekend u teściów 2
Zwiń mapę
2014
29
mar

Weekend u teściów 2

 
Wietnam
Wietnam, Cau Vi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 81678 km
 
Pierwszy wypad do teściów Macieja opisywałam tu. Małe sprostowanie - po utworzeniu Stowarzyszenia Polaków w Saigonie ujawniło się ich dużo więcej :) Mamy teraz mocną ekipę, z którą się widujemy regularnie, a co jakiś czas, tak jak w ten weekend, jedziemy gdzieś razem.

To była moja pierwsza dłuższa wycieczka motorem jako kierowcy. Postanowiłam się sprawdzić przed dłuższym wypadem, który opiszę później... ;)

Tradycyjnie po drodze zakupiliśmy sadzonki dla teściów. Tym razem wybrałam krzew ozdobny. Moje mango z poprzedniego wypadu trzyma się super! Do Tan Hoi dojechaliśmy sprawnie i bezproblemowo. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy wąziutkimi dróżkami między domami i kanałami, do domu siostry Tuyen. Jej rodzina produkuje kopi luwak - kawę przetrawiona przez cywety. Jest ona najdroższą kawą świata, a filiżanka może kosztować ok. 50$. Przy domu w klatkach siedzą sobie pokazowe cywety żeby dać klientom wyobrażenie jak to wygląda. Oczywiście sama produkcja odbywa się na odpowiednio do tego przystosowanej farmie. Tylko przez kilka miesięcy w roku cywety karmi się samą kawą. Zwierzaki trawią owoc, a wydalają pestkę, którą następnie poddaje się odpowiedniej obróbce. Obecnie kopi luwak można też wyprodukować sztucznie, gdyż laboratoria Trung Nguyen wydzieliły ów enzym i produkują go syntetycznie (Kawa Trung Nguyen numer 8 oraz Trung Nguyen Napoleon, ok. 25$ za 250gr; bardzo polecam!).

Po degustacji kawusi udaliśmy się po "zapasy" na wieczór - do lokalnej wytwórni bimbru. Na przywitanie zaserwowano bimber ryżowy w kubkach. Udało mi się wymówić, bo akurat antybiotyki brałam, ufff! Na sam zapach przypomina mi się kac stulecia z poprzedniego pobytu u teścia. Po drodze udało mi się zaliczyć glebę próbując skręcić pod kątem 90 stopni z mostu w boczną drogę... efektowne to ponoć było, na szczęście motor poszedł na stronę krzaków a nie kanału i skończyło się na kilku rysach. Jest ich tyle już że nawet nie wiem które to, bo regularnie upuszczam motor wyprowadzając go z domu...

Wieczór to oczywiście doborowa kolacja - szczurki, żabki i pyszna ryba - zakrapiane mocno bimbrem i piwem. Nie wiadomo skąd zjawilo się pół wioski żeby pojeść i pośmiać się z nami, ot taki zwyczaj :) Były nawet tańce i karaoke! za to rano ja i Słowaczka Monika byłyśmy jedynymi osobami nadającymi się do życia. Wstałyśmy wcześnie i udałyśmy się na spacer po wsi. Oczywiście robiłyśmy furorę po drodze! Podczas gdy reszta dochodziła do siebie, pojechałyśmy do najbliższej większej miejscowości zobaczyć świątynię Cao Dai (bardzo kolorowa i kiczowata odmiana Buddyzmu) oraz lokalny targ. Ktoś zgadnie do czego służą nożyczki na targu..? Zapraszam do ostatniej foty po odpowiedź!

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2014-08-23 20:23
Zuzka-interesuje mnie jak kawa jest przygotowywana? napisz proszę czy jakaś odpowiednia receptura,temperatura wody,naczynie? czyli temat ciekawy jak widzisz skoro tyle mam pytań,
pozdrawiam serdecznie.
 
BoRa
BoRa - 2014-08-23 23:30
Skoro na kolacyjkę były szczurki i żabki to strach myśleć do ucianania czego służą nożyczki na targu. :-)
pozdrawiam,
BoRa
 
zuzkakom
zuzkakom - 2014-08-24 13:56
Zula - enzymy cywety w żołądku rozkładają proteiny w kawie, nadając jej charakterystyczny, łagodny smak i aromat. Wydalone ziarna są dokładnie myte, suszone i prażone tak jak każda inna kawa. Sekret polega na tym że cyweta jest wybredna i zjada tylko najlepsze ziarna, a procesy trawienne i gnilne powodują że kawa traci gorzki posmak.

Tej prawdziwej nigdy nie piłam, bo za droga, ale ta potraktowana laboratoryjnymi enzymami jest bardzo delikatna w smaku, o czekoladowym aromacie, uwielbiam!
 
tealover
tealover - 2014-08-24 15:59
1. Świetne zdjecia!!!
2. Oblecha te nozyczki...
3. Super,ze macie takie towqrzystwo i sie zrzeszacie:) w tajlandii jest grupa na fb, a spotkania maja zostac reaktywowane w najblizszym czasie.
4. Nie wiedzialam,ze w Wietnamie je sie szczury O.o
 
zuzkakom
zuzkakom - 2014-08-24 16:15
W Wietnamie je się WSZYSTKO. Jeśli żyje i ma trochę mięsa na sobie, znaczy się jedzonko. Jeśli żyje i nie ma mięska na sobie, znaczy się przekąska... Jedzą psy i koty... Kradną cudze psy na mięso... Nosorożce w Wietnamie wyginęły oficjalnie w 2011 z tego powodu, tygrysy są na skraju wyginięcia (tak, jedzą TYGRYSY!). Tego oblicza Wietnamczyków szczerze nie znoszę.
 
Marek.
Marek. - 2014-08-24 19:44
Piłem kawę tzw. potraktowaną laboratoryjnie, nie byłem specjalnie zachwycony jej smakiem, faktycznie była delikatna, kolor mało intensywny, smak raczej trudny do zdefiniowania. Zrobiłem kilka prób i okazało się, że np. mieszanka kawy Tchibo (delikatnej) ziarnistej z dodatkiem około 20% kawy ww daje doskonały w smaku napar o delikatnej nucie czekolady. Kawa była świeżo mielona i zaparzana w ekspresie ciśnieniowym Saeco z dodatkiem mleka.
 
tealover
tealover - 2014-08-25 05:35
Z perspektywy Europejczyka brzmi do okropnie, ale Francuzi robili to samo w XVIII wieku- z powodu skrajnego ubóstwa ludzie zjedli paryskie zoo :( zapewne gdyby nie wyniszczające wojny, ich dieta wyglądałaby inaczej
 
 
zuzkakom
Zuzanna Komuda
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 147 wpisów147 718 komentarzy718 1921 zdjęć1921 10 plików multimedialnych10
 
Moje podróże
09.01.2011 - 20.01.2012