W poprzednim poście przyznałam, że życie i praca w Wietnamie nie zawsze są lekkie. Przyszła pora na zmiany. Pożegnałam się z moją firmą i ruszyłam w ostatnią podróż po Wietnamie.
Ja planowałam, a życie weryfikowało jak to bywa, i w efekcie końcowym trasę ustaliłam zaledwie kilka dni przed wyjazdem. Spakowałam moje wietnamskie życie w walizkę 29.5 kg. Plecak, motor i moje dupsko z kolei zapakowałam w autobus do Nha Trang, gdzie jutro zaczynam kurs nurkowania! (inspiracja od
tealover’a ;) Dalszej trasy na razie nie zdradzę, będzie niespodzianką. Cel ostateczny – spełnić kilka marzeń! (taka zachłanna jestem.. nie jedno, a kilka :D )