Jako iż mieszkam z kolumbijska rodziną (w praktyce bywają dni, że w ogóle się nie widzimy), postanowiłam nauczyć się od nich kilku przepisów. Oczywiście jako typowa zamożna kolumbijska rodzina posiadają swoją pomoc domową, która im gotuje. Czasem częstują mnie tu obiadami (pani domu uważa, że jestem "flaka", więc mnie dokarmia), i obiady te, poza pamiętna zupą, są całkiem dobre.
Na początek postanowiłam przyrządzić coś typowego i prostego – arepa! Podpatrzyłam pomoc domową przy pracy, grzecznie poprosiłam o przepis, i gdyby nie Cindy to pewnie moje arepy źle by skończyły. Na szczęście Cindy odkryła przede mną tajniki formowania i smażenia arep, a ja sprzedaje je dalej:
składniki:
500g mączki kukurydzianej
woda – ok. 3 filiżanki
sól (tak na oko - sporo)
olej do smażenia
(jeśli chcemy arepy na słodko – również anyż i cukier)
przygotowanie:
mączkę z wodą i solą zagniatamy aby otrzymać dość kruche ciasto; formujemy kulkę, wkładamy ją w foliowy woreczek i rozpłaszczamy dnem talerzyka (czyż to nie genialne w swej prostocie? Nie brudzi się ani blat, ani talerzyk. Mówi się, że potrzeba jest matka wynalazku; najwidoczniej lenistwo – techniki). Jeśli arepa wyszła dość duża, robimy dziurę w jej środku.
Arepy smażymy na głębokim tłuszczu, jeśli chcemy uzyskać arepy fritas, lub na niewielkiej ilości tłuszczu (jak naleśniki), aby uzyskać arepy asadas. Podajemy ze słonym kolumbijskim serem (twaróg się nada), lub czymkolwiek innym, co nam będzie pasowało.
Arepy można również nadziewać, ale to wyższa szkoła jazdy, więc na razie tylko z obserwacji:
na środku rozpłaszczonej arepy kładziemy nadzienie (ugotowane jajka, szynkę, kurczaka, warzywa itp.), składamy na pół, wkładamy do foliowego woreczka i zagniatamy krawędź arepy krawędzią talerzyka. Smażymy na głębokim tłuszczu do zarumienienia.
Drugą rzeczą, którą nauczyłam się tu przygotowywać jest yuka. Danie jest dziecinnie proste, jeśli się posiada yukę oczywiście.
Yukę obieramy, myjemy, gotujemy w osolonej wodzie. Słony kolumbijski ser myjemy (przydatna wiedza...). Gdy yuka się ugotuje podajemy ją z serem i suero (miejscową kwaśną śmietaną). Prosto i smacznie i przypomina gzik :)