6 miesięcy bez 5 dni spędziłam w Kolumbii. Z obecnego punktu widzenia wydaje mi się, że więcej leniuchując niż pracując. Tak czy owak, pobyt w Kolumbii się zakończył, a rozpoczęły moje wymarzone, nawet jeśli niezupełnie zasłużone, wakacje w Peru!
Zewsząd napłynęły do mnie wieści o zaginionej/zabitej w Peru parze polskich podróżników. Coby wiec uspokoić rodzinkę i siebie, zdecydowałam się tylko na Szlak Gringo, czyli Cusco, Machu Picchu, jezioro Titicaca, Nazca, i jak starczy czasu to coś niecoś więcej. Szlak jest tak dobrze udeptany, i wręcz zatłoczony, że postanowiłam nie zakładać bloga na jego cześć. W końcu jak wygląda Machu Picchu czy linie Nazca każdy wie, nawet jeśli w Peru nigdy nie był;)
Podsumowanie Kolumbii i brakujące zdjęcia - z Polski (czyli już niedługo!:)